Dawno nic nie opisywaliśmy nowego, sam nie wiem czemu, okazje były ale, no właśnie zawsze coś wypadało. W końcu jednak udało mnie się znaleźć wolną chwilę. Dzisiaj piwo belgijskie, warzone na zlecenie przez klasztor Corsendonk. Corsendonk był klasztorem augustyńskim założonym w 1395 r. przez córkę księcia Brabancji w Oud Turnhout,
w obecnej prowincji antwerpskiej. W roku 1784 cesarz austriacki Józef II zamknął klasztor i dopiero w 1968 r. nowy właściciel
rozpoczął odbudowę zaniedbanych budynków i stworzył w nim restauracje, hotel i ośrodek konferencyjny. Piwo Corsendonk pojawiło się na rynku w 1982 r. po tym, jak firma turystyczna zwróciła się do lokalnego dystrybutora piwa De Keersmaekers. Produkcja piwa została zlecona browarowi DuBocq. Tyle z historii, także przejdźmy do meritum, czyli do opisu piwa. Przed Wami browar Corsendonk i piwo Agnus Tripel.
Po nalaniu ukazał mnie się doskonale biała piana, dość obfita, niestety niezbyt trwała, opada do kożuszka, który zostaje z nami do końca, oblepia szkło. Zapach to niezbyt mocny. Czuć słody, występują nuty cytrusowo-ziołowe w szczególności kolendra i goździk. W smaku bardzo pikantna kolendra, goździk, lekkie nuty cytrusowe, drożdże. Jak na swoją moc, piwo ma 15,4 ekstraktu i 7,5% alkoholu praktycznie nie wyczuwamy jego mocy. Ze względu na to, że nie toleruję zbyt mocnej kolendry piwo mnie się piło z grymasem na twarzy, żona wypiła by je bez problemu (jak to powiedziała, ot całkiem normalne piwo).
Ocena:
Opakowanie – 4/5 Piana – 3/3
Zapach – 3/5
Smak – 30/37
Ocena ogólna: 40/50 (no Panowie brawo). Piwo bardzo dobrze uwarzone, świetnie zharmonizowane. Jak dla mnie za dużo kolendry. Jeżeli będziecie mieli możliwość spróbowania polecam.
Cena ok. 10,50 zł z VAT za butelkę 0,33l.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz