Za oknem zima jak się patrzy, śnieg leży, mróz trzyma, i w takich momentach chcę mnie się lata. A jak lato to od razu mam na myśli piwo, które ugasi pragnienie. A jaki styl się do tego nadaje ? Oczywiście Hefe-Weizen (przynajmniej dla mnie). Nie będzie to żadna Polska pszenica, ani Niemiecka. Tym razem sięgnąłem po piwo zza oceanu aby sprawdzić czy potrafią sprostać zadaniu. Na ogień poszło piwo z browaru Flying Dog, a dokładnie In-Heat Wheat .
Piwo bardzo się stara sprostać
zadaniu, jednak już po nalaniu zdobyło pierwszy ale za to wielki minus. Brak piany !! Wróćmy jeszcze do opakowania. Ja
tam lubię wyzywające etykiety, a ta mnie się bardzo podoba. Wracamy do piwa. Zapach bardzo przyjemny, mocno cytrusowy, lekko wyczuwalne
goździki poza tym kwaskowo-drożdżowe. W
smaku jest przyjemnie choć nie jest to coś co ja chcę aby było w
Hefe-Weizenach. Dominują nuty słodowe, cytrusy, brak goździka i banana, za to
posmaki drożdżowe i lekka dość przyjemna goryczka.
Ocena:
Opakowanie – 5/5
Piana – 1/3
Zapach – 3/5
Smak – 25/37
Ocena ogólna: 34/50 (dobre i smaczne).
Podsumowanie. Piwo jest dosyć pijalne, smaczne ale bez szału, ot tak na
ciepłe dni można wypić i ugasić pragnienie. Daleko mu do niemieckich pszeniczniaków ale wydaję mnie
się, że piwowar z Flying Doga chciał pokazać, że z pszenicą można zrobić coś
więcej, tylko ciekawe co ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz