wtorek, 22 października 2013

Przeminęło z wiatrem, czyli gdzie obecnie jest piwna blogosfera


Po wczorajszym podsumowaniu PBD 2.0 większość z Was czeka na tekst na temat kondycji piwnej blogosfery piwnej. Ubiegł już mnie inny bloger z Małe Piwko Blog, oraz nieobecny na powyższej impreziPiwolucja.pl.

Co skłoniło mnie do napisania tego tekstu? Skłonił mnie Paweł Tkaczyk podczas swojego występu oraz Bartek Napieraj, podczas panelu dyskusyjnego. Nie oznacza to, że nie wiedzieliśmy jak wyglądała scena przez PBD 2.0. Od roku czasu mówiło się o tym samym, że recenzje to nie wszystko, że aby blog był interesujący, trzeba wyjść poza standardy, trzeba kopnąć się na wyżyny własnych umiejętności i pokazać ludziom, czym dokładnie jest kultura piwa w Polsce. Nie oszukujmy się blogosfera piwna w Polsce kisi się we własnym sosie, drapiemy się po jajkach i jest nam dobrze. Tak, tak większość nas pisze dla siebie pod siebie, nie zwracając uwagi na czytelnika. Ale czy oto chodzi w blogowaniu?

Sami nie jesteśmy super ekstra blogiem, gdzie każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie, u nas tak jak w większości blogów istnieją recenzje, ale od czasu do czasu wrzucimy też coś ciekawego, poza tym działamy na rynku lokalnym, a wierzcie, że zachodniopomorskie, a zwłaszcza byłe koszalińskie jest trudnym rynkiem do działania. Eventy z AleBrowarem, Artezanem  w Białogardzie, eventy z Pracownią Piwa w Koszalinie, pojawienie się piw butelkowych z AleBrowaru i Pinty w Białogardzie pokazują, że są ludzie, którzy lubią dobre piwo, ale również nie znają się na mim i mają dużo pytań. Tym obecnie się zajmujemy, ale od czasu do czasu coś na bloga wrzucimy. Pamiętajcie Piwomani z rynku nie znikną!!!! Obecnie jesteśmy piwowarami domowymi, Łukasz współpracuje z AleBrowarem, no i szykujemy się na organizację Warsztatów Piwowarskich i jeszcze innych eventów, ale o tym dowiecie się w najbliższej przyszłości.

Wracając do kondycji blogosfery piwnej można je przypisać do nieprzygotowanego biegacza na 10 000 m. Początek był wyjątkowy, każdy czytał twoje opisy, byłeś liderem (przynajmniej tak się czułeś) później dobiegli ciebie inni biegacze, okazuję się jednak, że stoisz w miejscu, że meta zamiast się przybliżać oddala się, łapiesz kolkę i coraz ciężej jest ci biec, jak czegoś nie zrobisz zapomnij, że do mety dobiegniesz.

Czy występ Pawła Tkaczyka i Bartka Napieraja coś zmieni? Wątpię, bo większość z nas uważa, że jest dobrze tak jak jest. Lubimy własny sosik, który zaczyna lekko śmierdzieć kiszonką, ale co tam - JEST DOBRZE!!

Nie zmienia to faktu, że blogi dalej będą istnieć, że będą pojawiać się nowe, że recenzje nie znikną będziemy mieli po 500 lajków na FB, 300 czytających dany temat i będziemy się z tego cieszyć jak dziecko na widok grzechotki.

To tyle narzekania, teraz czas zabrać się do porządnej solidnej pracy, aby żyło się lepiej, nam jak i Wam drodzy czytelnicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz